Kim Jest Hodowca Psów Rasowych?

Szczenięta buldoga francuskiego. Hodowla psów rasowych FCI Eskarabahos

Kim jest hodowca psów?

Pytanie jest proste i wydawać by się mogło, że i odpowiedź będzie łatwa. Jednak nie do końca. Jak głosi Słownik Języka Polskiego hodowla to planowa opieka nad wzrostem i rozwojem zwierząt, to zwierzęta będące pod taką opieką, to też wiedza o doskonaleniu dziedzicznych cech hodowanych zwierząt. Tyle definicja, ale co się w nią wpisuje, jest warte uwagi i szerszego wyjaśnienia. 

Na miano hodowcy nie każdy zasługuje. Hodowca psów to przede wszystkim osoba, która z poświęceniem pracuje nad tym, by zwierzęta przychodzące na świat, były jak najbardziej bliskie ideału. Starannie i długofalowo działa na kilka pokoleń do przodu, by docelowo uzyskać zamierzony efekt. To również osoba, która planuje, myśli i słucha.

W definicję hodowcy wpisują się również osoby, które doraźnie, jednorazowo mnożą psy i posiadają w swojej karierze jeden miot, czy dwa.  Z różnych względów zaprzestają hodowli lub działają spontanicznie, bez pomysłu na przyszłość.

Niestety są też hodowcy, którzy prosperują jak fabryka, produkując mioty po najniższych kosztach, bez namysłu, jak popadnie, nie patrząc na dobro zwierząt, tylko na zaspokojenie swoich często absurdalnych, destrukcyjnych potrzeb.

Ten ostatni „rodzaj” hodowców w sposób znaczący działa na niekorzyść tych wszystkich, którzy przykładają wielka wagę do tego, co robią. Nazywa się ich pseudohodowcami, ponieważ z prawdziwym hodowaniem nie mają nic wspólnego. Niestety ostatnie lata pokazały, że pseudohodowle rosną szybko jak grzyby po deszczu i rozprzestrzeniają się w tempie wirusa.

Pseudohodowle, tworząc rozmaite stowarzyszenia, podszywają się często pod jedyne stowarzyszenie ZKwP, akceptowane przez Międzynarodową Federację Kynologiczną FCI i działają w zgodzie z uktualnymi przepisami i ustawą o ochronie zwierząt. Pozbawieni przymusu dostosowywania się do obowiązujących reżimów i przepisów dotyczących chociażby przymusowych badań, testów psów, wystaw, działają niczym wolni strzelcy, bez kontroli, ograniczeń i konsekwencji, tworząc ogólnie pojęty chaos i zamęt w głowach potencjalnych nabywców.

Oczywiście w szeregach ZKwP też mogą pojawiać się nierzetelni hodowcy, którzy zajmują się bardziej rozmnażaniem niż hodowlą, więc tym bardziej przyszły nabywca staje przed trudnym wyborem.

Prawdziwy hodowca psów jest daleki od wymienionych wyżej poczynań, dlatego pseudohodowcom nie warto poświęcać uwagi, podejmując próbę definicji.

Jak zostaje się hodowcą?

Niekiedy hodowcą zostaje się spontanicznie. Dlaczego? Zazwyczaj dzieje się tak, że pojawia się w naszym domu pies lub suka, o którym marzyliśmy latami. Niekiedy też i rasa bywa wybrana przypadkowo, ale w miarę upływu czasu, obserwując wzrost szczeniaka, przyświeca myśl o tym, by podjąć próbę lub zająć się hodowlą i wówczas sfora rozrasta się. Ten pierwszy pies wyznacza dalszą drogę, powoduje że właściciel nabywa coraz więcej wiedzy, doświadczenia i pragnie przyczynić się do rozwoju rasy.

Są i tacy hodowcy, którzy w przemyślany sposób szukają swojego pierwszego psa i z determinacją oraz poświęceniem doskonalą się i wzbogacają wiedzę na dany temat, by w końcu nabyć upatrzony okaz, przeznaczony do hodowli.

Hodowla to sposób życia i filozofia. To poznawanie psiej psychiki, psiego ciała i wszystkich aspektów dotyczących rozmnażania w taki sposób, by powstało dzieło – przemyślany miot. Hodowla to nieprzespane noce, przeszukiwanie setek artykułów, liczne rozmowy z doświadczonymi psiarzami, śledzenie nowinek, ale i przeszukiwanie archiwów. To selekcja. To krytyka. To obiektywizm.

Im dalej w las tym więcej drzew. Zwykle jest tak, że nie kończy się na posiadaniu jednego psa.

Hodowla domowa z założenia zakłada, że psy mieszkają razem z rodziną, co ogranicza znacznie ilość osobników w stadzie. Mieszkanie czy dom ma ograniczone możliwości lokalowe, co determinuje ilościowo hodowlę. Każdy hodowca sam ustala, czy sprosta wymaganiom psiej sfory i będzie dysponował odpowiednimi warunkami. To on decyduje, które osobniki przeznaczyć do dalszej hodowli, a które z niej wyeliminować.

Z upływem czasu bowiem osobników może przybywać, co rodzi kolejne problemy. Przy większej ilości psów i świadomości, że każdy jest inny, zaczyna dochodzić do konfliktów między nimi, zaczyna brakować też miejsca w domu, więc zasadne jest stworzenie hodowli kojcowej.

Szczenię buldoga francuskiego. Hodowla psów rasowych FCI Eskarabahos

Konieczne zatem jest umieszczenie suk szczennych w określonej przestrzeni, reproduktorów, psów uczestniczących w wystawach, suk w ruji, szczeniąt po odstawieniu od matki, psów w trakcie leczenia, seniorów. Psy umieszcza się w kojcach z odpowiednim zapleczem w postaci miejsca do spania, zabezpieczającego przed szkodliwymi warunkami pogodowymi, miejscem do odpoczynku, jedzenia. Kojce mogą również znajdować się w pomieszczeniu zadaszonym, w zależności od potrzeb i możliwości hodowcy.

Profesjonalna hodowla (bez względu na to czy jest domowa czy kennelowa) to taka, gdzie hodowca z góry wstępnie określił jej cele, dysponuje koniecznym czasem, terenem, kojcami i … odpowiednimi finansami.

Przy hodowli kojcowej wydaje się, że otrzymanie dobrego egzemplarza jest znacznie łatwiejsze, niż w domowej. W wyniku tego, że posiada się dużo miotów, łatwiej jest bowiem wyodrębnić te, godne uwagi i prowadzić swój plan hodowlany. Jednak to pozorne spostrzeżenia, bo są i minusy. Właścicielowi dużej hodowli może być trudniej wyjechać w poszukiwaniu reproduktora, łatwiej też mu popaść w rutynę czy samozachwyt, uważając, że posiada wyjątkowe mioty, lepsze od innych hodowli.

Jeśli hodowca posiada jedną, czy dwie suki i miot od czasu do czasu, można sobie pozwolić na liczne wyjazdy i poszukiwania, ale również istnieje tu ryzyko samozachwytu z racji przekonania o wyjątkowości swoich okazów. Brakuje tu też rachunku prawdopodobieństwa w hodowli, a jeśli planuje się sukcesy, trzeba bardzo starannie dobierać pary hodowlane, a to i tak nie ustrzeże przed błędem. Przy małej ilości miotów każdy błąd trzeba długo naprawiać. W tym wypadku na korzyść przemawia posiadanie hodowli kenelowej, ponieważ hodowca, który otrzyma nieciekawy miot, może zawsze pochwalić się innym, bardziej okazałym.

W każdej hodowli wymagany jest zdrowy rozsądek hodowcy i otwarcie na zmiany. Brak złotego środka powoduje, że ważna jest współpraca między hodowcami, budującymi i utrzymującymi w zgodzie z wzorcem daną rasę. o co tak trudno.

Hodowca musi też po prostu mieć szczęście. Niekiedy jest tak, że duże, pięknie prowadzone hodowle, z wieloma psami oraz z dobrze sprecyzowanym planem nie mogą, z różnych przyczyn, pochwalić się wspaniałymi wynikami hodowlanymi, a te małe, choć rzadko, mogą zawsze trafiać w przysłowiowy punkt, otrzymując doskonałe egzemplarze hodowlane. Bywa i tak, że nabycie jakiegoś okazu może okazać się strzałem w dziesiątkę lub strzałem w kolano.

Nie ma zatem zasady, która w sposób precyzyjny wskazywała na to, która droga wybrana przez hodowcę jest właściwsza.

Jak żyje hodowca?

Hodowca amator, który najpierw zajmuje się pielęgnacją suki, następnie poszukiwaniem reproduktora, wyjazdami na wystawy, szkoleniami, przeglądami, obserwacją wielu rodowodów, przodków, leczeniem, badaniami – gdy w końcu otrzymuje miot, nie śpi po nocach, zastanawiając się nad zdrowiem matki, szczeniąt, pielegnując, karmiąc, sprzątając, socjalizując, trenując, odwiedzając weterynarza, sklepy zoologiczne.

Często, gdy dochodzi do efektu finalnego, jakim jest sprzedaż szczeniąt, hodowca odchodzi od zmysłów, by móc oddać w dobre ręce bezbronnego czworonoga. Do tych wahań emocjonalnych hodowcy dochodzi strach, czy szczeniak trafi do rozsądnych właścicieli, czy będzie miał po prostu fajne, psie życie? Im większe psy, im większy należy włożyć wkład w ich ułożenie, im więcej poświęcić czasu na dobrze dobraną dietę, im większe skłonności do agresji w przypadku nawet niewielkiego błędu wychowawczego – tym strach hodowcy o ukochane puppy jest większy.

W tym miejscu pojawia się nabywca szczeniąt, który bywa różny, o czym będzie traktował kolejny artykuł – Nabywca szczeniaka czy pluszaka?

Eskarabahos